czwartek, 28 listopada 2013

M.L. Stedman, Światło między oceanami


Tej historii długo nie zapomnę. Jestem „świeżo” po odłożeniu książki na półkę i jeszcze mam mały chaos w głowie. Postaram się go jednak jakoś uporządkować.

Pewien mężczyzna po przeżyciach wojennych postanawia podjąć pracę jako latarnik na malutkiej wyspie Janus Rock (na obrzeżach Australii). Potrzebuje czasu na otrząśnięcie się ze wspomnień o zawieruchach wojennych. Raz na jakiś czas może wrócić na stały ląd – to coś na kształt urlopu. Podczas jednego z takich urlopów poznaje Izzy. Dziewczyna jest nim zafascynowana, a dodatkowo ogromnie interesuje ją życie na takiej wyspie. Młodzi pisują do siebie, ale początkowo Tom chce ją zniechęcić do takiego życia. Kiedy dziewczyna nie odpuszcza i nadal walczy o jego uczucie i marzenia, by żyć na Janus Rock, pobierają się. Po miesiącu miodowym wracają do szarej rzeczywistości – Tom wraca na „stare śmieci”, a jego żona zaczyna poznawać smak życia na wyspie, na której nie mieszka nikt, oprócz nich i kilku zwierząt. Tom dba o latarnię, sumiennie wykonując swoje obowiązki, a Izzy przyzwyczaja się do spokojnego, monotonnego stylu życia. Kocha Toma, dzięki czemu życie wydaje się jej znacznie łatwiejsze. Kiedy jednak ma za sobą już kolejne poronienie i urodzenie martwego chłopca, odechciewa się jej żyć. Wtedy to do ich wyspy przybija niewielka łódź, a w niej – zwłoki mężczyzny oraz kwilące niemowlę. Obowiązkiem Toma jest nadanie telegraficznej informacji o tym wydarzeniu, jednak żona wymaga na nim, by z tym zaczekał. Zakłada, że żadna matka nie wysłałaby swojego maleństwa na wzburzone morze – więc pewnie nie żyje. Powieść jest historią o tym, jak zachowanie Toma wpłynie na życie wielu ludzi. Czy to dobrze, czy źle, że posłuchał Izzy?

Nic nie jest czarne albo białe, nie ma tu prostych odpowiedzi. Bo co jest ważniejsze – czyste własne sumienie czy nasze szczęście?

Postaci są tak scharakteryzowane, że odczuwa się, jakby byli ludźmi z krwi i kości. Każda strona wręcz kipi od emocji. Tylu uczuć podczas lektury nie odczuwałam już dawno – wczuwałam się w tragedię bohaterów, szukając dróg wyjścia z ich skomplikowanej sytuacji.

Niezwykle zaskakująca historia, która do końca trzyma w napięciu. Żadne zakończenie nie będzie w pełni satysfakcjonujące…

Historia z dylematami moralnymi dręczącymi głównych bohaterów – to jest coś, z czym naprawdę warto się zapoznać.

Ocena: 5,5/6


6 komentarzy:

  1. zaciekawił mnie opis, być może sięgnę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No, historia ciekawa, intrygująca, też czuje się zaciekawiony. I ta ocena - na pewno będę o książce pamiętać, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ja pochwycić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię historie, które do końca trzymają napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się niesamowicie... Mam chrapkę.

    B.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa lektura, może mi się spodobać ):

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)