czwartek, 1 maja 2014

Martin ZeLenay, Tajny raport Millingtona

Polityczne układy, układziki, siatka wywiadowcza i próby walki z terroryzmem – to główne wątki thrillera politycznego autorstwa Martina ZeLenay’a, Amerykanina polskiego pochodzenia, historyka sztuki. Autor ukrywa się pod pseudonimem, dla własnego bezpieczeństwa nie o wszystkim pisze wprost, ale możemy być pewni – doskonale zna tematy, które porusza. W swojej książce próbuje ukazać kulisy współczesnej walki z rozpowszechniającym się terroryzmem.

Do pewnego momentu trudno połapać się, o co tak naprawdę chodzi. Fabułę poznajemy z dwóch – trzech perspektyw i początkowo odnosi się wrażenie, że nic się tu nie łączy w logiczną całość. Ale to tylko pozory. Wszystkie elementy  w odpowiednim momencie wskakują na swoje miejsce w tej misternie skonstruowanej układance.

Frank Shepard jest oficerem tajnej jednostki. Podczas jednej z akcji wpada na trop międzynarodowej siatki terrorystów. W toku prowadzonego śledztwa agenci docierają w końcu do osoby pociągającej za sznurki. Tą postacią jest Andrew Serov – były agent wywiadu. Docierają również do przerażających planów. Jedno jest pewne – Ameryka znajduje się w niebezpieczeństwie. Przed Shepardem trudne zadanie - musi ubiec działania Serova. Mamy tu jeszcze innego bohatera - tytułowego Jasona Millingtona, który przewidział (na podstawie wnikliwych analiz) ataki 11 września. Wtedy jednak nie wszyscy chcieli go słuchać. Parę lat później tworzy kolejny raport, tym razem ostrzegający przed ekspansją terrorystów. Jest się czego bać.

Autor krętymi ścieżkami fabuły prowadzi nas przez świat agentów, byłych agentów wywiadu, mafijnych porachunków, a nawet po świecie kultury. W pewnym momencie trafiamy na szerokie tło dotyczące malarstwa i innych gatunków wyżej wspomnianej „muzy”. Wracając jednak do agentów, poznajemy wzajemną sieć powiązań – w tym światku każdy każdemu coś „wisi”, przysługa goni przysługę, a gdy już się komuś podpadnie – oj, biada! Łatwo wtedy stracić włos na głowie. Wielu bohaterów działa na zasadach dżungli – przeżyje ten, kto silniejszy. Muszą jednak uważać – ich działania wymagają tego, aby poruszali się niczym po polu minowym, gdzie każdy zły ruch może być zgubny. Autor odmalowuje przed nami świat, który mnie przeraża. Świat, w którym terroryzm osiąga swoje apogeum. Jest dostępny dla każdego, kto dysponuje dużymi pieniędzmi i jakimiś „kontaktami”. Mając to, można urzeczywistnić nawet najbardziej makabryczne i wyrafinowane scenariusze zagłady...

Ogromna ilość bohaterów, zmieniające się wciąż perspektywy przez długi czas wprowadzały mnie w przekonanie, że jest to lektura chaotyczna. Trzeba skupienia i uwagi, by zrozumieć, kto, co, kiedy, dlaczego, po co robi. Trud lektury opłaca się jednak. Bohaterowie wciąż są w ruchu, prześcigają się w swoich działaniach - a gra przecież toczy się o wysoką stawkę. Oczyma wyobraźni widziałam te zdarzenia następujące po sobie niezwykle szybko, jak w kalejdoskopie. Czułam się prawie tak, jakbym oglądała film sensacyjny.

Nie ominął autor bardzo ważnej kwestii dotyczącej pracy agenta wywiadu. Kosztów, jakie ponosi się w tej pracy. Mam tu szczególnie na myśli życie rodzinne, stojące w zasadzie pod znakiem zapytania. Agent, który musi być cały czas "pod telefonem", nie jest w stanie stworzyć zwykłego ogniska domowego. Może jest to więc praca dla samotników?

Próbując jakoś scharakteryzować tę książkę, trzeba by było skorzystać z określeń: thriller polityczny lub/oraz powieść sensacyjna. To niezwykle wciągająca historia.
To lektura dla tych, których kręcą tajniki pracy CIA i wszystkie szczegóły dotyczące przeprowadzania akcji wywiadowczych. Spodoba się nie tylko mężczyznom ;)

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnictwu ZNAK :)

Grubość książki: 2,90 cm

9 komentarzy:

  1. Całkiem interesująca książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie o niej napisałaś, ale do tej lektury mnie jakoś nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To coś w sam raz dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie dla mnie. Osoba taka jak ja lubująca fantastykę badzio nie lubi zieciów realnych! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie podarowałabym tę książkę mojemu tacie. On uwielbia tego typu ,,federalne" klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mojemu mężowi powinna przypaść do gustu

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie nie, ale dla mojego mężczyzny - idealna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Irytuje mnie właśnie w takich książkach chaos, który potrafi wyprowadzić z równowagi. Ale nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomyślę nad nią, ale jest całkiem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)